Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 01 grudzień 2014 10:45

Był taki dzień, kiedy powiedziałem ,,Bądź wola Twoja"

Napisane przez

Dziedzic1Manager File SuffixPrzyjechałem tam dla nich, pomagałem im pięć lat, a oni mnie tak potraktowali - to były pierwsze po porwaniu przez rebeliantów w Republice Środkowoafrykańskiej myśli ks. Mateusza Dziedzica, misjonarza z Polski. Później była modlitwa i refleksja, i myśl o tym, że może Pan Bóg tego chciał, może jest to potrzebne Republice Środkowej Afryki, może ta ofiara przysłuży się pokojowi w tym kraju.

Ks. Mateusz Dziedzic został uprowadzony w nocy z 12 na 13 października z misji w Babou. Poprzez porwanie rebelianci chcieli wynegocjować uwolnienie generała Abdullaha Miskina. Ks. Dziedzic przebywał w niewoli przez sześć tygodni. Jak wspomina, najtrudniejsze były dla niego pierwsze dni, kiedy buntował się przeciw porwaniu, trudny był też czas choroby i chwila, gdy dowiedział się o tym, że wraz z więzionymi Kameruńczykami opuszcza obóz, ale dziesięć osób z Republiki Środkowoafrykańskiej pozostaje nadal w niewoli. Obiecał im, że będzie robił wszystko co w jego mocy, by ich uwolnić.

- Był taki dzień, kiedy powiedziałem „Bądź wola Twoja” i wtedy do mojego serca wrócił pokój i przebaczyłem moim rebeliantom i miałem siłę, by wspierać pozostałych więźniów – mówił, dzieląc się, już w Warszawie, doświadczeniem z niewoli.

Wolny już misjonarz, w drodze do Brazzaville miał okazję spotkać się z uwolnionym również generałem Miskinem. – Ja jestem wolny i ty jesteś wolny, ale dziesięć osób wciąż przebywa w niewoli rebeliantów  – mówił generałowi. Miskin zadzwonił, w obecności księdza Dziedzica, do rebeliantów i kazał uwolnić zakładników. Informacja o uwolnieniu została potwierdzona tuż przed wyjazdem misjonarza do Polski.

 Ks. Mateusz Dziedzic wrócił z Afryki 30 listopada, po 24 godzinach podróży. Swoimi doświadczeniami dzielił się m.in. na konferencji prasowej w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie, tuż po przylocie. - Dziękuję Bogu za to, że mnie przeprowadził przez te trudne chwile - mówił. Dziękował też wszystkim, którzy przyczynili się do jego uwolnienia, szczególnie ks. Mirosławowi Gucwie - wikariuszowi generalnemu diecezji Bouar, który zdobył numer telefonu do rebeliantów i wynegocjował możliwość dostarczenia mu odzieży i lekarstw.

www.episkopat.pl

Zobacz zdjęcia z konferencji

 

Ostatnio zmieniany poniedziałek, 01 grudzień 2014 10:53

INFORMACJA DOTYCZĄCA PLIKÓW COOKIES
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies. Czytaj więcej Polityka prywatności Informację cookies strony internetowej zapewnia diecezja.tarnow.pl