– Siostry były bardzo dobre. Pomagały nam, ale także dzieciom w nauce – opowiada mieszkanka Jaworek. Dobrą radę i pomoc sióstr docenia także Stanisława Mokrzycka kościelna w kościele św. Jana Chrzciciela. – Spotykałyśmy się często z siostrami. Jako kościelni, razem z mężem mogliśmy liczyć zawsze na ich pomoc. Proboszcz parafii w Szlachtowej ks. Tadeusz Wojciechowski wspomina jak siostra Julia pomagała mu gdy przejmował parafie. – Mimo tego, że siostra Julia nie katechizowała i nie była zatrudniona w szkole, często przychodziła pomagać dzieciom w nauce. – opowiada proboszcz. - To ona przygotowała je do Komunii w moim pierwszym roku służby w parafii. Ja przyszedłem i już po dwóch tygodniach udzieliłem sakramentu grupie dzieci. To jej dzieło - dodaje.
Siostry pomagały parafianom i wszystkim mieszkańcom. – Częściowo zajmowały się pomocą przy katechizacji. Ich główna misja to jednak przygotowanie liturgii – dodaje proboszcz. – Siostry dbały o to, by modlitwa wiernych była odmawiana przez mieszkańców. Pomagały im w tym przez układanie i rozdawanie krótkich tekstów modlitwy przed każdym nabożeństwem. Siostry układały też kwiaty i dbały o dekorację - mówi.
Od początku istnienia Domu Oblatek Serca Jezusowego, w Jaworkach pracowało 12 sióstr. Siostry z tego zgromadzenia nie wyróżniają się z tłumu ponieważ nie noszą habitu. To ma im pomagać w jeszcze lepszym służeniu miejscowemu społeczeństwu i Kościołowi.
Dzisiaj około 300 oblatek żyje i pracuje w 13 krajach świata. W Polsce ich pierwszy Dom Zakonny otwarto 121 lat temu w Krakowie. Do dziś w Polsce działały cztery wspólnoty, w których żyje 30 zakonnic.