Modlitwa jest fundamentem życia wiarą, która jest zaufaniem Bogu. Modlitwa jest najpierw prośbą Boga o Boga... Kiedy widzimy Jego żywą obecność w osobistej historii życia, wszystko nabiera sensu. Bo cel jest wyraźny: wieczność. Trzeba uważać, czuwać, żeby nie dać sobie zasłonić pierwszego celu istnienia, jakim jest bycie z Bogiem na wieki.
Kapłaństwo jest fascynującą drogą, która polega na prowadzeniu WSZYSTKICH do źródła. Tym źródłem są Słowo Boże i sakramenty. Kiedyś zapytano Benedykta XVI o kwestię wiary. Mówił, że dziś „wierzyć jest coraz trudniej, bo nie pijemy ze źródła, ale z gotowych naczyń, które są już napełnione”. Kapłan jest pierwszym „pijącym” ze źródła, pierwszym wierzącym. Wtedy prowadzi innych do źródła. Arcybiskup Sheen miał rację, kiedy mówił, że miejscem, gdzie najbardziej wzbudza się powołania jest zakrystia... Bo tam człowiek młody widzi kapłana, czy on jest świadkiem Jezusa, którego spotkał czy tylko urzędnikiem. Jeśli my kapłani będziemy święci – wtedy będą powołania, bo Bóg powołuje nieustannie. Problem jest w towarzyszeniu młodym ludziom w ich rozeznawaniu drogi. Dlatego też najbardziej liczy się życie wydarzeniem Dobrej Nowiny – Ewangelii. To życie jest zaproszeniem do dzielenia losu Jezusa Chrystusa w świecie.