Była to okazja, aby obdarować pacjentów uśmiechem, dobrym słowem czy skromnym upominkiem. – Poprzez tę akcję chcemy być z tymi małymi pacjentami, aby okazać im dobroć, życzliwość i solidarność. Aby czuli się tu chociaż trochę lepiej, choć wiadomo, dla nich to trudne doświadczenie pobytu poza domem w szpitalu – wyjaśnia ksiądz Krzysztof Majerczak, zastępca dyrektora Caritas.
Uczniowie mówili, jak ważna jest pomoc potrzebującym. – Gdy pomagamy, to druga osoba jest szczęśliwa i może szybciej wyzdrowieć – mówi jeden z nich. – Chore osoby mają większą nadzieję i cieszą się, że ktoś o nich pamięta – dodaje jego kolega.
Uczniowie wręczyli też chorym dzieciom skromne upominki, w których znalazły się słodycze i misie Caritasu.
To nie pierwsza wizyta dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 14 w sądeckim szpitalu. – Przychodzimy tu z radością i uśmiechem. Zarażamy tą radością i uśmiech pojawia się na twarzach chorych osób – tłumaczy Renata Gajdosz, dyrektor szkoły.
Takie akcje stanowią piękny przykład pomocy innym osobom. – Jest to jeden z elementów katechezy. Można pięknie się wypowiadać, czy mówić piękne wiadomości, a one bardzo często nie odniosą owoców. Natomiast kiedy dzieci zobaczą i namacalnie dotkną cierpienia, to otwierają im się oczy. Widzą, że też kiedyś mogą znaleźć się w takiej sytuacji i ktoś im wtedy pomoże. A poza tym dobro, które rozdajemy wraca podwójnie – zauważa ksiądz Mariusz Mrzygłód, wikariusz parafii św. Wawrzyńca w Nowym Sączu-Biegonicach i katecheta w Szkole Podstawowej nr 14.
Odwiedzającym towarzyszył też ksiądz Józef Wojnicki, diecezjalny duszpasterz służby zdrowia.
- Odwiedziny i poświęcenie czasu to piękny gest miłosierdzia wobec drugiego człowieka – dodał.