Jak wspomina pani Maria z Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła ks. Blachnicki nie łączył swojej przyszłości z Krościenkiem, ani tym bardziej ze stworzeniem tutaj światowego centrum założonego przez siebie Ruchu.
Okazało się, że to Krościenko przyszło do niego i zaprosiło go do odwiedzin, a później pozostania u wrót Pienin. - Ojciec Franciszek założył Ośrodek Katechetyczny w Katowicach w trudnych czasach, kiedy władza nie pozwalała na wydawanie kościelnych materiałów formacyjnych, które były potrzebne, i to w całej Polsce, bo katowicki ośrodek był jedynym w kraju - podkreśla pani Dorota.
Materiałami przygotowanymi przez ks. Franciszka i jego współpracowników zainteresowały się wszystkie diecezje. Najczęstszym gościem z diecezji tarnowskiej, którego ks. Blachnicki i jego współpracownicy poznali bliżej, był proboszcz z Krościenka ks. Bronisław Krzan. Ile razy przyjeżdżał, tyle razy zapraszał do Krościenka, bo jest tam ładnie i można wypocząć. A ks. Blachnicki zawsze dziękował, ale nigdy nie myślał, by pojechać w Pieniny i siedzieć nad Dunajcem. - Był ciągle zajęty, nie wyjeżdżał na urlopy, także dlatego, że nie miał na to pieniędzy- mówi współpracowniczka ks. Blachnickiego.
Przeczytaj więcej na stronie Tarnowskiego Gościa Niedzielnego