Miał być on przeznaczony początkowo dla 27 ośrodków zdrowia. Okazało się jednak, że na formację przybyły też osoby z innych ośrodków. Ostatecznie więc projekt w sumie pomógł 31 ośrodkom zdrowia we wspomnianym kraju. Przeprowadzony został w dwóch miejscach na południu kraju: Bagandou i Nola.
Jego pomysłodawczynią jest pani Izabela Cywa, były pracownik i dyrektor szpitala w Bagandou, wybudowanego i finansowanego dzięki ofiarom zbieranym przez kolędników misyjnych diecezji tarnowskiej. Do tej pory przekazali oni na ten szczególny cel sumę niemal 4 mln 700 tys. zł.
Projekt, wsparty finansowo przez fundacje „Redemptoris missio” z Poznania i Dzieło Misyjne Diecezji Tarnowskiej, na miejscu realizowały dwie osoby: wymieniona wyżej pomysłodawczyni projektu i położna – Sara Suchowiak.
Projekt objął 31 ośrodków zdrowia, a skorzystało z niego ponad 1200 kobiet, które przychodzą na badania kontrolne w trakcie ciąży i rodzą w tych ośrodkach.
Przeciętnie każdy z ośrodków przyjmuje od 25 do 30 porodów miesięcznie. Na formację przybyły również osoby z ośrodka zdrowia, który miesięcznie przeprowadza ponad 300 konsultacji kobiet ciężarnych!
Szkolenia były przygotowane jeszcze w Polsce, gdzie wraz z organizacjami położniczymi i uniwersytetami medycznymi przygotowano filmiki szkoleniowe. Na miejscu szkolenie miało część teoretyczną i praktyczną. W części praktycznej każdy z uczestników uczył się wykorzystywać materiały położnicze przywiezione z Polski oraz wykonywać badanie wewnętrzne i zewnętrzne kobiety ciężarnej. Ostatnim etapem projektu było rozdysponowanie materiałów położniczych przywiezionych z Polski, do których należały: słuchawka położnicza, detektor tętna płodu, nożyczki położnicze, zaciski do pępowiny czy vaccum i wiele innych. Tematami szkoleń były między innymi: patologie porodu, poród naturalny, poród bliźniaczy, resuscytacja noworodka, ochrona krocza i wiele innych.
Kursy cieszyły się taką popularnością, że przyjechało na nie znacznie więcej osób niż się spodziewano. Niektórzy przybywali z najdalszych stron kraju. Większość położnych okazała się być mężczyznami, bo to oni w tym kraju stanowią bardziej wykształconą kadrę. Akuszerki zwane „matronami” odbierają porody fizjologiczne odbywające się w chatach, natomiast w przychodniach pracują mężczyźni, którzy muszą sobie radzić ze znacznie bardziej skomplikowanymi sytuacjami. Większość uczestników szkolenia nigdy nie słyszała tętna płodu.