Dziś opowiadają o swoich przeżyciach z Brazylii:
Kolejne dni naszego pobytu w Brazylii na stażu misyjnym mijały bardzo spokojnie. Poznawanie nowych osób, rozmowy, szkolenie umiejętności lingwistycznych to zajęcia, którymi się zajmowaliśmy. Codziennie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w kościele parafialnym lub w kaplicach na wyspie, bądź w Instytucie Misyjnym. Był to bardzo dobry czas, podczas którego mogliśmy wejść w codzienny rytm dnia pracy misjonarza w Brazylii. Jeżeli ktoś w tym momencie pomyślał, że się leniliśmy, to oznajmiam, że jest w błędzie. Praca na budowie nowej plebani (co prawda krótka, ale za niedługo może się to zmienić), występ podczas koncertu ewangelizacyjnego, pomoc w kuchni to „prace”, które wykonywaliśmy. Jednak wszyscy oczekiwaliśmy dnia, w którym ks. Przemek Podobiński powiedział: „No to za tydzień we wtorek ruszamy do interioru.”
Interior, czyli 38 wspólnot, które znajdują się daleko od kościoła parafialnego. Każda wspólnota posiada kaplicę, w której gromadzi się na modlitwie. W niektórych kaplicach, gdy warunki na to pozwalają, znajduje się tabernakulum z Najświętszym Sakramentem. Wtedy ludzie co niedzielę mogą przyjmować Komunię, której udziela minister od Eucharystii (funkcja podobna do świeckich szafarzy nadzwyczajnych w Polsce). Ponadto we wspólnocie jest obecny lider oraz katechista. Ksiądz w każdej kaplicy jest obecny raz w roku na wizycie pastoralnej. I na ten dzień właśnie oczekiwaliśmy. Na dzień wyjazdu na wizyty pastoralne w interiorze.
Aby przeczytać cały artykuł, zapraszamy na stronę Tarnowskiego Gościa Niedzielnego - kliknij TUTAJ.