Sztukę wyreżyserował kierownik zespołu Stanisław Gawlik. - O sztuce mówiącej o bł. Karolinie myśleliśmy już przed pandemią, która pomieszała nasze plany. Mimo to nie zrezygnowaliśmy i teraz możemy zaprosić wszystkich do spotkania z postacią Karoliny, jej dramatem, który niestety wciąż się powtarza - mówi.
Reżyser przypomniał już po przedstawieniu, że podczas I wojny światowej, kiedy wojska rosyjskie okopały się w Pustkach w niedalekiej Łużnej, żołnierze rabowali okoliczne domy i napadali na kobiety. W czasie II wojny światowej przez Szalową przechodziły już wojska radzieckie. - I wtedy także zdarzały się rabunki i napaści na kobiety. Znana jest historia, jak właściciel dworu Rylski zaprosił oficerów do siebie, by mieć oko na żołnierzy. Pewnego dnia przybiegł do dowódcy parobek mówiąc, że jeden z jego żołnierzy ciągnie kobietę do lasu. Wezwał tego żołnierza i zastrzelił go na miejscu… A dzisiaj za wschodnią granicą Rosjanie robią to samo, co niegdyś na naszych ziemiach. Bolesnym kołem toczy się historia, której bohaterką jest również bł. Karolina - dodaje pan Stanisław.