Jak mówili na ostatnim przystanku, tuż przed wjazdem na Jasną Górę, to był dla nich niesamowity czas, podczas którego jeszcze bardziej mogli zbliżyć się do Boga oraz Maryi i swój trud pielgrzymowania ofiarować w konkretnych intencjach.
– Piękna przygoda, niesamowita trasa, niesamowite towarzystwo, wspaniali ludzie, którzy są wokół, bardzo przyjaźnie nastawieni. Jedziemy w pięknym celu, do Matki Boskiej, do Częstochowy. Wszyscy są zadowoleni. Jestem tutaj z częścią mojej rodziny i to dla nich również jest, może nie nowe, ale wciąż ogromne przeżycie. – Jestem z rejonu tarnowskiego, z Katedry. Jadę z intencją o mądry i rozsądny wybór drogi życiowej dla mojego syna Oliwiera. Droga jest bardzo przyjemna, chociaż upał każdemu doskwiera, zwłaszcza mniej doświadczonym rowerzystom. Miejmy nadzieję, że wszyscy bezpiecznie dojadą. – Nazywam się kleryk Miłosz i jechałem w Pielgrzymce Tarnowskiej. Bardzo mi się podobało, jestem zadowolony. Trasa bardzo ciekawa, pogoda nam też sprzyjała. – Jestem z rejonu mieleckiego. Generalnie fajnie się jedzie, ale jest ciężko, zwłaszcza na podjazdach pod górkę, bo my pochodzimy z ‘płaskiego’ terenu. Natomiast ogólnie jest super, jesteśmy blisko Matki Boskiej. Generalnie każdemu polecam taką pielgrzymkę, by się wybrali w przyszłym roku! – Z tej strony Artur z kierownictwa ruchu. Jestem bardzo zadowolony z całego przedsięwzięcia. Są pozytywne reakcje ludzi, słuchają się w miarę możliwości. Widać ich wdzięczność i radość, że jadą do Matki Boskiej, by złożyć swoje intencje. Naprawdę bardzo pozytywne zaskoczenie patrząc też na to, że dopiero pierwszy raz coś takiego zostało zorganizowane.